Zawodnicy Arki Gdynia znani są z walki do końca, jednak w dzisiejszym spotkaniu zabrakło koncentracji w końcówce spotkania. Mimo bardzo dobrze rozegranej pierwszej połowy oraz 40 minut drugiej, gdynianie przegrali w Lechem aż 0:3.
Piłkarzom z Poznania wystarczyły tylko 4 minuty aby udowodnić podopiecznym Dariusza Pasieki ich wyższość. Poniżej przedstawiamy pomeczowe wypowiedzi obu trenerów.
Jose Maria Bakero (Lech Poznań:
- Wynik dzisiejszego meczu jest na pewnym nieproporcjonalnie wysoki do obrazu gry. Arka na początku dobrze grała pressingiem i miała 2 okazje na bramkę. My zaczęliśmy później kontrolować spotkanie. W drugiej połowie walczyliśmy na boisku i udało nam się zdobyć gola. Kolejne dwa świadczą o naszej determinacji i woli zwycięstwa. Rudnevs nie grał od początku, ponieważ ostatnio graliśmy wiele spotkań, a zawodników trzeba oszczędzać. W lidze będziemy starali się zdobyć tak dużo, ile się da. Naszym celem jest jak najwyższa pozycja.
Dariusz Pasieka (Arka Gdynia):
- Zgodzę się z moim kolegą co do przebiegu pierwszej połowy. Zapomnieliśmy, że mecz trwa 90 minut. Bramki straciliśmy po indywidualnych błędach. Pierwsza, po błędzie Marciano Brumy, który zaczął się bawić z piłką. Druga bramka była konsekwencją błędu Ante Rozicia. Zastanawia mnie to, bo dotychczas byliśmy znani z grania do końca, a na meczach z Wisłą i Lechem traciliśmy gole w końcówkach. Porażka 3:0 nieco za wysoka, ale wynik idzie w świat, także nie ma to znaczenia. Nie wychodziły nam stałe fragmenty w tym spotkaniu. Sporo było niedokładności, zwłaszcza przy wyprowadzaniu akcji, a to kosztuje wiele sił. Zaangażowania zawodnikom nie można odmówić, ale dokładność zagrań pozostawia wiele do życzenia.
Składy
Arka Gdynia: Moretto - Bruma, Rozić, Noll, Bednarek - Szmatiuk - Duarte, Zawistowski, Bożok, Labukas - Mawaye
Lech Poznań: Kotorowski - Kikut, Arboleda, Bosacki, Henriquez - Możdżeń, Murawski - Wilk, Stilić, Ślusarski - Ubiparip
Bramki: 0:1 Bartosz Ślusarski (85), 0:2 Artjoms Rudnevs (88), 0:3 Tomasz Mikołajczak (90).
Widzów: 12 000