Mimo ambitnej postawy, podopieczne Jerzego Skrobeckiego uległy siatkarkom MTS-u 1:3 (15:25, 18:25, 25:21, 13:25)
Siatkarki TPS Rumia zawsze mogą liczyć na swoich kibiców. Na wczorajszy mecz przybyło wielu mieszkańców, by zobaczyć w akcji zawodniczki beniaminka. Rywal z Dąbrowy Górniczej, stanowił nie lada wyzwanie dla ostatnich w tabeli Rumianek. Emocjonujące spotkanie należało do jednego z lepszych wykonaniu Sandeco TPS.
Pierwszy set nie zapowiadał równorzędnej walki. Dużo błędów własnych, nieskończone ataki i trudności z przyjęciem zagrywki, sprawiły że siatkarkom z Dąbroy Górniczej wystarczyły 23 minuty na wygranie partii. Drugi set rozpoczął się od prowadzenia 2:0, przejezdne szybko odrobiły stratę. Rumianki starały się nawiązać równorzędną walkę z rywalem, jednak kilka dobry akcji nie wystarczyło (kiwka i as serwisowy Alicji Leszczyńskiej). Przegrały do 18.
Trzeci set to ogromna niespodzianka. Większość osób zgromadzony na hali MOSiR była przekonana, że to ostatnie minuty meczu. Podopieczne Jerzego Skrobeckiego zaprezentowały bardzo dobrą siatkówkę. Efektowne i jednocześnie efektywne ataki Adlun Mayrelis Martinez i Agnieszki Starzyk-Bonach, wyprowadziły TPS na pięciopunktowe prowadzenie. Bezpieczną przewagę Rumianki utrzymały do końca i wygrały seta do 21.
Czwarty set to powrót siatkarek MTS-u. Do pierwszej przerwy technicznej gra była bardzo wyrównana (7:8) i zapowiadała się zacięta walka o tie-breaka. Tak jednak nie było, Rumianki przestały grać, znowu wkradała się nerwowość i następnie rezygnacja. Przegrały do 13, a cały mecz 1:3. MVP została Izabela Żebrowska z Dąbrowy Górniczej.
Szkoda, że mimo dobrej gry, tracimy punkty. Na pewno problem stanowią straty punktów seriami. Wtedy tracimy pewność i ciężko jest doprowadzić do wyrównania – stwierdziła po meczu środkowa TPS-u, Ewelina Toborek.
W Rumi grało się nam bardzo dobrze, choć o zwycięstwo trzeba było powalczyć. Ostatnio dużo gramy i to zmęczenie oraz brak konsekwencji wpłynęło na porażkę w trzecim secie. Dlatego tym bardziej cieszy zdobycie 3 punktów. Zwłaszcza, że TPS ma duży potencjał i ich gra momentami wygląda bardzo dobrze. Dziwie się, że jeszcze nie wygrały meczu, ale to pewnie kwestia czasu – powiedziała środkowa MKS-u, Małgorzata Lis.
Składy zespołów:
TPS: Toborek (4), Ziemcowa (11), Brodacka (1), Pykosz (14), Starzyk-Bonach (11), Martinez (15), Jagodzińska (libero) oraz Leszczyńska (2), Hohn i Mikołajewska (2)
MKS: Szczurek (9), Lis (13), Muhlsteinova (4), Żebrowska (22), Skowrońska (16), Plchotova (9), Strasz (libero) oraz Pura, Kurnikowska, Haładyn i Ikić