W te jedną jedyną noc, gdy stary rok spotyka się z nowym, niejednemu z nas zdarza się przeholować z ilością wypitego alkoholu. Co zrobić, żeby 1 stycznia nie świętować wraz z resztą świata międzynarodowego dnia kaca?
Syndrom dnia następnego, kociokwik, katzenjammer, a najczęściej po prostu kac... czyli nieprzyjemne uczucie bólu głowy i pragnienia, które pojawia się w wyniku spożycia zbyt dużej ilości napojów alkoholowych. Jest to efekt zatrucia etanolem. Najcięższe przypadki wymagają leczenia szpitalnego poprzez nawadnianie, uzupełnianie niedoborów elektrolitu i glukozy.
Spożyty przez nas alkohol etylowy jest rozkładany przez enzym ADH. W wyniku tej reakcji wytwarza się toksyczny aldehyd octowy. On z kolei jest rozkładany przez enzym ALDH. Wynika z tego zatem, że na największe cierpienie po alkoholu są narażone osoby z niedoborem ADH.
A jak można zapobiec syndromowi dnia następnego? Oczywiście najlepsze rozwiązanie to abstynencja, jednak nie zawsze jest to możliwe, zwłaszcza w noworoczną noc. Sposobem na uniknięcie kaca jest spożycie dużej ilości pokarmu i wody podczas picia trunków. Rosjanie, naród uważany za mistrzów picia, twierdzą iż podstawowym błędem Polaków jest niezagryzanie. Może warto podpatrzeć naszych wschodnich sąsiadów - Rosjanie piją wódkę szklankami, wypijają co najmniej 100 gramów jednym haustem, uprzednio spożywając obfity i tłusty posiłek. Dzięki temu wolniej popadają w stan upojenia alkoholowego i unikają kaca.
Nadmierne spożycie alkoholu jest zazwyczaj wywołane pochopną oceną strat i zysków związanych z piciem. W efekcie picia napojów alkoholowych początkowo poprawia się nasz nastrój, czujemy się bardziej wyluzowani i pewni siebie. Przez to pijemy więcej, nie zastanawiając się nad późniejszymi konsekwencjami. Świadomość popełnionego błędu przychodzi dopiero następnego dnia wraz z bólem głowy i uczuciem odwodnienia.
W skrajnych przypadkach, gdy ilość spożytego alkoholu jest wyjątkowo duża, może nastąpić upicie patologiczne. Stan ten objawia się pobudzeniem, agresją i zaburzeniami świadomości. Czasami upiciu towarzyszą omamy i urojenia. Upicie patologiczne zazwyczaj kończy się zapadnięciem w głęboki sen, po którym osoba pijana nie pamięta całości lub części wydarzeń, które miały miejsce dnia poprzedniego.